Czterdzieści dni
Wszystko, co we mnie złe i grzeszne, wszystko, co jedynie egoizmem i zapatrzeniem w siebie, wszystko, co jest pychą i próżnością, zamieni się w pył jak ten popiół, którym ksiądz posypał nam dzisiaj głowy. Przyjąłem popiół na głowę na znak mojego pragnienia nawrócenia, pragnienia wyjścia z prochu bylejakości do zmartwychwstania.
Do zmartwychwstania prowadzi mnie Słowo Boże, bo w tym słowie jest prawdziwy głos Boga, który trzeba nie tylko usłyszeć, ale też przeżyć. Ten głos prowadzi do wieczernika. Tam spotykam Chrystusa w małym okruchu chleba, tam uczę się miłości, stawania się chlebem dla innych.
Muszę i chcę być dla innych, bo obmyty wodą chrztu, wszedłem tym samym w zmartwychwstanie Jezusa, w taki sposób wchodzę do świata bez zachodu słońca, do świata radości i szczęścia i tym szczęściem mam dzielić się z ludźmi, to szczęście opowiadać, nieść człowiekowi umęczonemu grzechem Dobrą Nowinę., pokazać sobie i innym, że pod pyłem i błotem jest prawdziwy diament ludzkiego serca, serca stworzonego przez Boga, nowego serca.
F. G.