Jestem bogaczem

Jestem bogaczem

(Jk 5, 1-6)
„A teraz wy, bogacze, zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają…”

Może to ja jestem tym bogaczem, który zbiera skarby dla siebie w dniach ostatecznych. Może to ja uciskam ubogich, nie daję zapłaty… Co jest moim bogactwem? Majątek, pieniądze? Nie, tego nie mam wiele i gdy tylko mogę staram się dzielić.
Moje bogactwo jest inne. To moja religijna wiedza, która staje się miernikiem wartości innych ludzi. To moje bogactwo nakazów i zakazów, przez pryzmat których patrzę na innego człowieka. Moje bogactwo, to moja religijność… Och… jaki to czasem czuje się lepszy.

Oto znalazłem się w lepszym świecie, świecie bogactwa ducha i co teraz z tym robię? Jakże często zatrzymuję to dla siebie, a dla innych mam tylko złe słowa, złe myśli.
Ubodzy, ubodzy duchem, ludzie zgnębieni brakiem wiary, cierpiący w grzechu, pogubieni na drogach życia, oczekują należnej im ode mnie zapłaty. Oczekują Dobrej Nowiny, niesionej sercem, a nie osądami i potępieniami. Ubodzy tego świata oczekują dobrego słowa, ciepłego spojrzenia i miłości, oczekują, że przyjdę do nich taki jak w hymnie św. Pawła o miłości. Czy niosę takie bogactwo.
Aż mi się włosy na głowie jeżą, gdy pomyślę ile razy odmówiłem człowiekowi dobra i miłości, bo wydawało mi się, że mam przekazywać co wolno, a co nie wolno. Nie rozumiałem, że osądzanie i potępianie, nie rozumiałem, że pouczanie z pozycji wyższości, jest oszukiwaniem, a nie głoszeniem wiary.
Nie rozumiałem, że jedynym miernikiem tego, czy wierzę naprawdę w Boga jest miłość do drugiego człowieka, jest gotowość do pojednania i wybaczenia, a nawet przeproszenia, gdy wina nie jest moja.
Boże mój, naucz mnie proszę być hojnym w dawaniu tego, co Twoje innym ludziom. Naucz mnie patrzeć na człowieka Twoimi oczami. naucz mnie kochać bliźniego Twoim sercem.

Feliks Grywaldzki

Udostępnij