ZGRZYT

W życiu trzeba być rozsądnym, patrzeć uważnie pod nogi, nie bujać w obłokach. Człowiek rozsądny wpatruje się w ziemię, aby omijać przeszkody. Jakoś trzeba żyć. Jak to mówią porządni chrześcijanie: wiara wiarą, ale żyć jakoś trzeba. Człowiek musi myśleć o przyszłości, o swojej pozycji, jak jest postrzegany. Trzeba się dorabiać, zapewnić przyszłość dzieciom, a wolnych chwilach szukać „świętego” spokoju. Oczywiście jesteśmy dobrzy, gdy trzeba pomóc, damy coś, co nam zbywa, a w Boże Narodzenie pięknie wzruszamy się narodzinami Jezusa. Jakiż On biedny, samotny, porzucony.

Jezus nie był rozsądny. Oddał się w ręce ludzi jako niemowlę, mogli z Nim robić co chcieli, a On był całkowicie zależny. Urodził się w biednej rodzinie, w brudnej stajni. To było rozsądne. Gdy patrzę na historię Jego życia, nie widzę naszego rozsądku.

A patron „drugiego dnia świąt”, był rozsądny? Zaraz po Bożym Narodzeniu obchodzimy wspomnienie św. Szczepana, jego męczeńskiej śmierci. To jest jak zgrzyt. Z jednej strony miła atmosfera, kolędy, radość, a z drugiej śmierć męczennika. Nie ma w tym zgrzytu. Ale jest brak rozsądku. Rozsądny człowiek powie: Szczepanie spokojnie. Wyhamuj nieco, daj słuchaczom ochłonąć, przecież cię ukamienują. Uspokój sytuację, a dzięki temu będziesz mógł głosić dalej Dobrą Nowinę. Szczepan nie chciał być rozsądny, nie chciał wpatrywać się w ziemię, wolał unieść głowę do góry, patrzeć w Niebo, bo wiedział, że od czasu przyjścia Jezusa na świat, Niebo jest otwarte. Dał o tym świadectwo, bo był nierozsądny, niepraktyczny.

Od czasu przyjścia Jezusa na świat, Niebo jest otwarte, ale trzeba patrzeć w górę, porzucić dotychczasowy styl życia. Chcę zrobić krok do przodu, ale też chcę mieć pewność, że mam się gdzie wycofać, wrócić, jeśli coś nie wyjdzie. Boję się ryzyka. Rozsądek podpowiada: dbaj o to, co później, dbaj o dobre imię, uważaj wyśmieją cię, oplotkują, oczernią, a później powiedzą, że ich gorszysz i w końcu ukamienują. Może nie dosłownie, ale moralnie. Nie, nie zawsze, ale ile w nas praktycznego strachu, że tak się może stać.

Rozsądek mówi, patrz pod nogi, wiara mówi, Niebo się otworzyło, podnieś głowę i idź i głoś. Zaufaj Temu, który cię prowadzi. Mój rozsądek na nic się nie zda, bo bez Boga jestem i tak ślepy, a patrząc w Niebo, nie potrzebuję moich oczu, bo pójdę do góry, do Boga i nie muszę już czołgać się po ziemi.

Święty Szczepanie, jakiż to zgrzyt wprowadzasz w nasze świętowanie. My tu chcemy roztkliwiać się, chcemy ciepełka, miłej atmosfery. Chcemy mieć kontrolę nad naszym życiem,ba, nawet nad naszą wiara, a Ty mówisz spójrz w górę, więcej nie potrzeba już NIC.

Feliks

Udostępnij