„Amoris laetitia” i „HUMANAE VITAE”

W ostatnim czasie rozgorzała w Kościele wielka dyskusja na temat adhortacji papieża Franciszka „Amoris laetitia”. Z ust wielu katolików posypały się gromy na papieża i jego otoczenie, oskarżenia o zmianę doktryny katolickiej, a nawet o herezję. Podobnie rzecz ma się z encykliką Pawła VI „Humanae vitae”, o której od dłuższego czasu dyskutuje się w instytucjach watykańskich i nie tylko. Zapanował pewien chaos w myśleniu i niestety sami ponosimy sporą winę za to. Poszczególni wierni, jak i instytucje Kościoła.

Mam wrażenie, że w ogniu dyskusji, zapominamy o ważnych kwestiach. Po pierwsze adhortacja nie wprowadza nowych „dogmatów”, po drugie, wbrew pozorom, nie zmienia istniejących. Oczywiście nie jest to też nauczanie nie podlegające krytyce. Adhortacja i dokumenty wydane w różnych miejscach na jej podstawie, pozwala zmieniać pewne zasady dopuszczania do sakramentu Eucharystii. Należy bardzo mocno podkreślić, że o zasadach dopuszczania do sakramentów decyduje Kościół. To do Kościoła należy ustalanie zasad i warunków na których wierni przyjmują sakramenty. Jest to prawo Kościoła. Czymś zupełnie innym jest, jakie konsekwencje mogą przynieść te zmiany.

Podobnie rzecz się ma z encykliką „Humanae vitae” Pawła VI. Ta encyklika nie jest „dogmatem” wiary. Jest obowiązującym nauczaniem Kościoła, jednak takim, które może podlegać zmianie. Kościół nie raz zmieniał zdanie, także w sprawach wielkiej wagi. Jedną z takich wielkich zmian w myśleniu i nauczaniu Kościoła jest Deklaracja o wolności religijnej „Dignitatis humanae” Soboru Watykańskiego II. Wcześniej mówienie o wolności religijnej w państwie, było uważane za herezję i często potępiane przez papieży w różnych dokumentach. Takie decyzje powstawały w określonym okresie historycznym i wtedy miały swoje uzasadnienie. Trwanie przy takim nauczaniu (które nie należy do niezmiennego depozytu wiary), byłoby dzisiaj wielkim błędem, przynoszącym wiele szkód. Podobnie zmienił się stosunek Kościoła do demokracji.

Nie zamierzam w najmniejszym stopniu rozstrzygać, czy dyskutowane zmiany przyniosą więcej dobra, czy szkody. Decyzje w tych sprawach należą do głowy Kościoła. Rozmawiajmy o tym, ale bez zacietrzewienia, czytając Ewangelię, Katechizm Kościoła Katolickiego. Warto też sięgnąć do historii, przejrzeć dawne dokumenty Kościoła, aby przekonać się jak na przestrzeni wieków kształtowało się tzw. nauczanie zwykłe i „dogmatyczne”. I zawsze pamiętać, że o sprawach, które tu pokrótce zaznaczyłem, decyduje Kościół.

„Zapewniam was, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie i cokolwiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.”

Feliks

Udostępnij