Katastrofa – nareszcie

Katastrofa – nareszcie

„Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi.”

Tworzymy świat, nad którym coraz bardziej tracimy kontrolę. Ludzka pycha i egoizm pcha nas do zawłaszczania wszystkiego, co możliwe, ciągle nam mało dóbr, władzy, uznania. Chcemy być jedynymi panami rzeczywistości. Odrzuciliśmy Boże prawo i siebie postawiliśmy na miejscu Boga. Sami decydujemy co jest dobre, a co złe.
Czytaj dalej…

Czas burzenia świątyń

Czas burzenia świątyń

(Łk 21,5-11)
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?” Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „Ja jestem” oraz: „nadszedł czas”. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.

Nie raz już pisałem o ewangelii strachu. Powrót Chrystusa jest często wykorzystywany do straszenia. A Jezus przecież mówi wyraźnie „nie trwóżcie się”. Ileż tekstów i rzekomych proroctw o nadejściu „końca świata” i związanych z tym katastrof i nieszczęść, a to wszystko w znaczeniu, że Pan przyjdzie i wytraci ludzi, którzy w jakikolwiek sposób nie pasują do… No właśnie, do czego? Do wymyślonych przez nas standardów?
Czytaj dalej…

Władca

Władca

Nie lubię obrazów Chrystusa Króla, na których przedstawiany jest w złotych koronach, drogich szatach, albo na wielkim tronie i bardzo często na twarzy ma wymalowaną sprawiedliwość, bezduszną i bezlitosną sprawiedliwość. Nie podoba mi się, gdy nasze pojęcia o władzy, królowaniu przykładamy do Jezusa, gdy próbujemy Go przedstawiać jako takiego władcę według wzoru tego świata. Nie znam takiego Jezusa.
Czytaj dalej…

Dar i zadanie

To była niezwykle wzruszająca chwila, gdy w samo południe mieszkańcy Legnicy wraz prezydentem miasta panem Tadeuszem Krzakowskim oraz z naszymi biskupami, odśpiewali wspólnie hymn narodowy. Wszyscy razem, bez względu na poglądy polityczne, różnice religijne, czy różnice wieku, bo wszyscy razem jesteśmy Polakami. Atmosfera była niezwykła. A na godzinę trzynastą biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski zaprosił wszystkich na Mszę Św. za Ojczyznę. Czytaj dalej…

Być bliźnim

Być bliźnim
„Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?”

   W tym fragmencie Ewangelii Jezus zupełnie odwraca moje myślenie. Zwykle wygląda to tak, że pytam: kto jest moim bliźnim? To zupełnie zmienia perspektywę, bo nie chodzi o to, kto dla mnie jest bliźnim, ale dla kogo ja nim jestem.
Oto spotykam człowieka, mocno poranionego, leżącego w jakimś błocie. Ten człowiek to ktoś uwikłany w grzech, uwikłany tak bardzo, że nie ma w nim już prawie ducha. Jego życie istnieje tylko biologicznie. Nie wygląda miło, jest może wrogo nastawiony, cuchnie złem. Ale nie ma już sił. Czytaj dalej…

Nie gardź nikim

Nie gardź nikim

„Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.”

Dziecko po prostu ufa rodzicom. To wcale nie znaczy, że zawsze jest grzeczne, że zasługuje sobie na miłość rodziców. Dziecko nie musi zasługiwać na miłość, ono jest kochane bezwarunkowo, dlatego, że jest.
Też mam być jak dziecko. Nie muszę zasługiwać na miłość Boga, to jest niemożliwe. Nie mogę zrobić niczego, co byłoby zasługą. Jestem kochany bezwarunkowo. I ciebie Bóg kocha bezwarunkowo. Nie musisz i nie możesz sobie niczym na to zasłużyć. Jedynie uwierz. Bo prawdziwa miłość na tym polega, jest dawana za darmo i nawet jeśli odrzucasz, odrzucam Boga, On swojej miłości nie cofa. Kocha mnie i ciebie takimi jacy jesteśmy. Z całym naszym bagażem dobra i grzechu, z całym bagażem wstrętnych czynów i myśli. Czytaj dalej…

Kubek

Kubek

„Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.”

A może chodzi o to, że taki kubek podany do picia, to ja? Jestem kubkiem i jego zawartością. Więc, czy można ze mnie pić?
Mogę być pięknym kubkiem, czystym o zgrabnej figurze i zadziwiającej urodzie. Mogę, ale to jeszcze nic nie znaczy, bo jeśli pozostanę pusty, próżny, to całe to piękno, uroda, barwa, na nic się nie zda. Takie puste piękno nie przynosi nikomu pożytku, a w końcu staje się zgubne dla samego siebie, bo jest niepotrzebne. Pusty kubek niczemu nie służy, można go spokojnie wyrzucić. Czytaj dalej…

Jestem bogaczem

Jestem bogaczem

(Jk 5, 1-6)
„A teraz wy, bogacze, zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają…”

Może to ja jestem tym bogaczem, który zbiera skarby dla siebie w dniach ostatecznych. Może to ja uciskam ubogich, nie daję zapłaty… Co jest moim bogactwem? Majątek, pieniądze? Nie, tego nie mam wiele i gdy tylko mogę staram się dzielić.
Moje bogactwo jest inne. To moja religijna wiedza, która staje się miernikiem wartości innych ludzi. To moje bogactwo nakazów i zakazów, przez pryzmat których patrzę na innego człowieka. Moje bogactwo, to moja religijność… Och… jaki to czasem czuje się lepszy. Czytaj dalej…

Połów?

Połów?

Był na ich łodzi, mówił do tłumów zgromadzonych na brzegu. Nawet Go nie słuchali, potwornie zmęczeni całonocnym, bezowocnym połowem. Na koniec powiedział, aby wzięli sieci i wypłynęli na głębię, na połów. Tłumaczą Mu, że to nie ma sensu, że przez noc nic nie złowili, a o tej porze łowienie jest bezcelowe. Szymon i jego koledzy są fachowcami i dobrze wiedzą, że to polecenie bez sensu.
Nie mieli odwagi odmówić, więc wypłynęli, mimo całej absurdalności tej sytuacji. Przecież ich znajomi widząc to, musieli nieźle sobie kpić, stukać się w czoła.
Czytaj dalej…

Bo zawsze tak było

Bo zawsze tak było

Zdaniem laika

Bo zawsze tak było, więc każdy, kto się tego nie trzyma jest zły. Nie ważne, że nikt już nie pamięta po co tak było. Tradycja i już, a jeśli jeszcze tradycja jest związana z religią, to jakiekolwiek odstępstwo jest grzechem. Skoro coś było zawsze, a raczej od dłuższego czasu to nie wolno tego zmieniać. Nie ważne dla zwolenników tak pojmowanej tradycji, że to z czasem stało się czymś zupełnie niezrozumiałym, albo nie przystaje do nowych czasów, a nawet przeszkadza w przekazywaniu dobra. Liczy się prawo i tylko przez takie wymyślone ludzkie prawo, patrzymy na innych ludzi i ileż to razy potępiamy ludzi, bo nie pasują nam do naszych wymysłów. Czytaj dalej…